LCC MASTERLINK - POLONIA THUNDER 2:12 (2:7)
Bramki: Sonita, Teterycz (dla LCC Masterlink) - Saternus 4, Sekuła 3, Baczewski 3, Paczuski 2, Jasitczak (dla Polonii Thunder).
Gracze Masterlink chcąc jeszcze wyprzedzić w tabeli polonistów musieli to spotkanie wygrać. Realizacja tego planu przebiegała po ich myśli, ale tylko do szóstej minuty, kiedy to dość nieoczekiwanie po bramkach Sonity i Teterycza prowadzili 2:0. Od tego momentu na parkiecie istniał już tylko zespół kurierów. Atak za atakiem na bramkę Balcerowskiego i do przerwy 2:7. Hattrick w tej części gry zapisał na swoje konto Saternus.
Po zmianie stron mecz się nieco wyrównał, ale nie przełożyło się to na bramki dla LCC. Zespół ten grał nawet przez chwilę z przewagą jednego zawodnika, kiedy to Madek wyleciał z boiska, za faul na wychodzącym sam na sam z bramkarzem Makowskim. Jednak nawet podczas gry w przewadze nie byli oni w stanie pokonać znakomicie dysponowanego Rośka. Pod koniec drugiej części gry wymarzona okazję na zmniejszenie rozmiarów porażki miał Makowski, ale nie wykorzystał rzutu karnego (Rosiek złapał silny strzał napastnika). Goście, widząc indolencje strzelecką przeciwników, pozwolili sobie na ... masowe marnowanie sytuacji bramkowych. Efektem tego zdobyli oni po przerwie "tylko" pięć bramek.
FHC POLSKA PRZYCHODNIA - FC BLUE MAGIC 2:9 (1:4)
Bramki: Poprawa, Krawiec (dla FHC Polska Przychodnia) - Paszkiewicz 5, Jarmusik 2, Ciba, Nyari (dla FC Blue Magic).
Drugie spotkanie tego popołudnia było emocjonujące (przynajmniej do przerwy) i również tutaj zobaczyliśmy sporo bramek. Już druga minuta przyniosła bramkę magikom. Niepotrzebna zabawa pod własnym polem karnym Fraja kosztowała jego zespół bramkę autorstwa Paszkiewicza. Striker Blue Magic chcą "gonić" w klasyfikacji strzelców lidera Makowskiego musiał w tym meczu "coś strzelić" aby wykorzystać to iż jego rywal nie powiększył konta bramkowego w tej kolejce. W czternastej minucie po jednym z nielicznych strzałów na bramkę Wirkusa piłka ląduje w siatce. Autorem trafinia Poprawa. Radość w ekipie gospodarzy nie trwała jednak za długo bo dwadzieścia sekund później Koralewskiego z bliska pokonał Jarmusik. W końcówce pierwszej odsłony magicy ukłuli jeszcze dwukrotnie i schodzili na przerwę prowadząc 1:4.
Po zmianie stron lepiej zmotywowani na parkiet wyszli goście i szybko zdobyli dwie bramki powiększając swoją przewagę w tym meczu. Zawodnikom FHC raz jeszcze udało się zaskoczyć Wirkusa w 28' minucie a uczynił to kapitan Krawiec. Końcówka zawodów należała do podopiecznych Piwowarczyka i zdobyli oni kolejne bramki. W 39' minucie trafienie numer pięć w tym meczu zaliczył Paszkiewicz i z 17 bramkami zbliżył się do Makowskiego (21 bramek).
Marcin Balik-Nowak
Dublin
|