Mecz w Southampton nie był jednostronny, jak sugerowałby wynik, acz piłkarze z wybrzeża faktycznie zaprezentowali się wyraźnie słabiej niż w ostatnich tygodniach. Wskutek słabej postawy defensywy gospodarzy, Artur Boruc miał znacznie więcej pracy, niż by sobie życzył.
Polak przez godzinę był wyróżniającą się postacią wśród Świętych – trzykrotnie powstrzymał Romelu Lukaku, najlepszego strzelca WBA, a nawet przy straconym golu (6. minuta) zablokował dwa uderzenia Marka Fortune, zanim Gujańczyk wepchnął piłkę za linię bramkową. W końcu jednak Lukaku, kandydat do nagrody stowarzyszenia piłkarzy zawodowych dla Młodego Zawodnika Roku, w 67. minucie objechał Boruca w sytuacji sam na sam i trafił na 2-0, a 10 minut później Artur nie popisał się przy płaskim strzale Shane’a Longa, który jednak miał zdecydowanie za dużo swobody. W efekcie, gola zdobył każdy z trzech napastników, jakich zaskakująco wystawił do gry trener Steve Clarke.
Spotkanie na stadionie St Mary było debiutem Roberto Madleya w roli głównego sędziego w Premier League. Arbiter z West Yorkshire pokazał trzy czerwone kartki – dwie miejscowym piłkarzom, jedną przyjezdnym, wszystkie trzy słusznie.
Wobec remisu Wigan z Tottenhamem, w razie zwycięstwa z WBA, Southampton zapewniłby sobie utrzymanie w ekstraklasie. Stanie się tak w następnej kolejce, jeśli 4 maja Święci (obecnie 13. miejsce w tabeli) wygrają na wyjeździe z Tottenhamem (5), a Wigan (18) przegra w West Bromwich (8).
W bramce Arsenalu ponownie wystąpił Wojciech Szczęsny. Z kolei Łukasz Fabiański nie wyleczył jeszcze urazu żebra. Kanonierzy objęli prowadzenie już w 2. minucie, po stracie piłki przez Robina van Persie w środku pola i trafieniu Theo Walcotta. Wyrównał z karnego, tuż przed przerwą, właśnie RVP – Szczęsny rzucił się w dobrą stronę, lecz nie sięgnął piłki kopniętej przez snajpera, z którym do lata ub. roku trenował jedenastki. Kilka minut wcześniej Polak zasłonił całym ciałem dostęp do bramki przy główce Holendra z bliska i został trafiony w twarz.
Arsenal wrócił na czwarte miejsce w tabeli, wyprzedzony przez Chelsea, która pokonała Swansea. Traci punkt do The Blues i o dwa wyprzedza Tottenham, który rozegrał mecz mniej.
4 maja grają:
Tottenham – Southampton
Queens Park Rangers – Arsenal.
(GB)
|